Tygiel na orientalną nutę
Na Tyglu nigdy nie brakuje aromatycznych zapachów - ale tym razem było wyjątkowo intrygująco i egzotycznie. Bo jeden z wystawców zaproponował mało w Polsce znane, orientalne smakołyki..
Miłośnicy soku jabłkowego od razu trafiali na stoisko Małgorzaty Prządak z Sok Polu - soków w ofercie jest kilka rodzajów, od czystego jabłkowego po mieszanki z dodatkiem wiśni, gruszek, marchwi lub buraków. wszystkie z jabłek z własnego sadu.
Z tego samego sadu pochodzą też... miody Roberta Andrzejewskiego. Oczywiście nie wszystkie, ale całkiem sporo z nich powstaje z nektaru zbieranego przez pszczoły w tym właśnie sadzie. Bo na stoisku mamy pełen asortyment: od prawie białego miodu akacjowego po bardzo ciemny, brązowy gryczany.
- Proszę brać, bo jest źle i miodu niedługo może nie być - zachęca Robert Andrzejewski. - Kosi się chwasty, usuwa robinie, nie ma już barci w lasach, no i wszystko jest pryskane. A Darwin powiedział, że gdy znikną pszczoły i inne owady zapylające, to po czterech latach znikną ludzie...
Na stoisku obok można z kolei znaleźć pachnące, aromatyczne kiełbasy, kabanosy, wędzoną szynkę i mnótwo przysmaków w słoikach.
- To wyroby Gospodarstwa ekologicznego w Chudobczycach prowadzonego przez fundację Barka - wyjaśnia Hanna Jankowska. - Tu jest na przykład wątrobianka naszego własnego wyrobu, mamy też smalec, taki tradycyjny, z jabłuszkiem, majerankiem i cebulką. Jest też kiełbasa kozia i kabanosy, a w sezonie mamy warzywa i owoce. wszystko ekologiczne, naszego własnego chowu.
Poza Tyglem wyroby z Chudobczyc można też kupić w sklepie Barki przy ul. Św. Wincentego, a także na Zielonym Targu na placu Bernardyńskim w każdą sobotę. Tam też są do kupienia słynne już sery grądzkie wytwarzane przez Marka Grądzkiego, do których zawsze ustawiają się kolejki. Ale na Tyglu też jest ich pełen asortyment: od świeżych, śmietankowych z nutą czosnku po aromatyczne, wyraziste i mocno dojrzałe o przeróżnych smakach. Trudno się zdecydować, ale pan Marek każdemu chętnie doradzi wypytując najpierw o preferencje smakowe, a później poczęstuje kawałeczkiem, by potencjalny klient upewnił się, czy o taki właśnie smak mu chodzi...
Jednak stoisku sklepu Luxor jest bez wątpienia najbardziej egzotyczne i aromatyczne na dzisiejszym Tyglu. I szczerze mówiąc, nie bardzo wiadomo, co na nim jest. Napisy na opakowaniach w języku arabskim niewiele mówią, zdjęcia zamieszczone na pudełkach czy puszkach też, nawet same produkty, jeśli je widać, nie przypominają niczego na co dzień dostępnego w polskich spożywczakach... Ale pani Violetta Hoffa wszystko jest w stanie wytłumaczyć i wyjaśnić.
- Tu mamy arabską kawę, mocno paloną i bardzo drobno mieloną - pokazuje małe paczuszki ze stojącymi obok tygielkami. - Taką kawę parzy się właśnie w takich tygielkach. A tu są arabskie kasze w wersji jasnej i ciemnej: burgul, kuskus i freekeh, oraz słodycze: daktyle i chałwa.
Kolejne opakowanie z ziarnistą, ciemną substancją. Kolejna kasza? Okazuje się, że nie, że to... mieszanka przypraw z palonymi ziarnami sezamu i tymiankiem. A obok oddzielne przyprawy, na przykład bułgarska czubryca w kilku odmianach, doskonała do wegetariańskich kotlecików, chociaż tych mięsnych też, jak mówi pani Violetta.
- Tu mamy tradycyjny arabski chleb - wyjaśnia, pokazując okrągłe placki, większe i mniejsze. - A tutaj jest woda różana i pomarańczowa. Są niezbędne w kuchni i w kosmetyce. W kosmetyce, bo wchodzą w skład bardzo wielu kremów, znakomicie tonizują cerę, a w kuchni, bo służą do aromatyzowania wielu arabskich deserów.
Obok w sporych paczkach leży coś okrągłego i czarnego. Czyżby oliwki? Ale wyglądają jakoś inaczej...
- Bo one są inne, mają smak i aromat, nawet nie ma co ich porównywać z tymi w słoikach - pokazuje pani Violetta. - One dojrzewają w słońcu, a potem są kiszone z cytryną, to zupełnie inny produkt!
Obok w puszkach z egzotycznymi napisami czekają hummusy libańskie i syryjskie i całe mnóstwo innych przysmaków, które trudno wymienić. Ale na pewno wszystko warto obejrzeć, bo organizatorzy przygotowali na zachętę mnóstwo przepisów i smakowitych dań do spróbowania...
Tygiel w Wielkim Żarciu przy ul. Zamkowej można odwiedzać do godziny 18.
Fotorelacja: Tygiel na orientalną nutę
Autor: Lilia Łada
Źródło: http://www.codziennypoznan.pl/tygiel-na-orientalna-nute,10309,3,akt.html#.UuF1_xCtbIU